W niedzielne popołudnie w Bazylice Matki Bożej z La Salette w Dębowcu rozbrzmiał nie tylko ryk silników, ale i słowa, które na długo zostaną w pamięci uczestników. Setki motocyklistów z różnych zakątków Polski przyjechało, by wspólnie zakończyć sezon motocyklowy.

Eucharystii przewodniczył kustosz bazyliki, ks. Marcin Sitek, Już na początku homilii zachęcał zebranych do refleksji nad tym, dokąd tak naprawdę zmierzają w swoim życiu. Kapłan zwrócił uwagę, że tak jak motocykliści przed wyruszeniem w trasę określają punkt docelowy, tak również w życiu duchowym człowiek powinien mieć jasno sprecyzowaną wizję tego, dokąd chce dojść.
– Idziesz do nieba? To jest bardzo dobre pytanie. Niby takie oczywiste, ale to jest bardzo ważne, żeby z tyłu głowy mieć cel, do którego dążę. Jeździcie na motorach. Jeżeli te motory odpalacie, to macie cel podróży, dokąd się jedziecie. Wybieracie ścieżki, które was tam zaprowadzą. To samo dzieje się w życiu – tłumaczył, przywołując obraz wspólnej pasji motocyklistów.

Nie być ślepym na potrzebujących
W drugiej części homilii ks. Sitek skoncentrował się na przesłaniu Ewangelii o bogaczu i Łazarzu. Przypomniał, że dramat bogacza nie polegał na tym, że posiadał majątek, lecz na tym, że nie dostrzegał leżącego u jego bram człowieka w potrzebie. – Proszę was o to, żebyśmy się nie stali jak ten bogacz ślepi, a być może obok ciebie, w twoim domu, w twojej rodzinie, w twoim sąsiedztwie jest człowiek, który po prostu zwyczajnie czeka na taką wiadomość, czeka na takie słowo i to zmieni jego dzień, zmieni jego tydzień być może – apelował.

Kapłan podkreślił, że motocykliści doskonale rozumieją znaczenie wzajemnej pomocy na drodze – w sytuacjach zagrożenia nikt nie pozostaje obojętny wobec drugiego kierowcy. Zachęcał, by tę samą wrażliwość przenieść na codzienne życie. Prosił uczestników, by jeszcze tego dnia wykonali telefon, wysłali wiadomość lub zwyczajnie powiedzieli komuś dobre słowo – szczególnie osobie, która może czuć się samotna.
– Niech się tutaj posypią SMS-y, wiadomości, telefony po Mszy Świętej. Powiedzcie komuś: Jesteś dla mnie ważny. Cieszę się, że tu jesteś. Nawet nie wiecie, ile takie słowo może zmienić w czyimś życiu – dodał Saletyn. Po Mszy Świętej motocykliści zgromadzili się przed bazyliką, gdzie ks. Marcin Sitek udzielił błogosławieństwa wszystkim uczestnikom oraz ich pojazdom.
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy.
Ładne zdjęcia.
Jednak mieszane uczucia. Jak ktoś lubi hałas motorów, którymi się popisuje…
Na drodze, to bywa różnie.
Piękne zdj 😃, nawet jestem uchwycona dość głębokiej zadumie 🫣😁, lecz nie o tym chciałam napisać, bardziej chciałam wyrazić zachwyt nad całą ceremonią, mszą, cudownym kazaniem wypowiedzianym z głębi serca ( pewnie to wprawiło mnie w zdumuenie, bo rzadko chodzę do kościoła, ale jeśli idę to nie często kazanie głoszone jest z takim uczuciem jak Tam tego dnia), integracją motocyklistów, lądem i porządkiem przy tak dużej ilości ludzi i motorków. Muszę nawiązać do komentarza powyżej,w którym autor pisze o hałasie, nie wiem czy na drogach czy konkretnie w Dębowcu na zakończeniu sezonu 🤔? To ,że motocykl jest głośny jeden bardziej drugi mniej, to kwestia tylko akceptacji, bo hałas jest na drodze i w miejscach przeznaczonych typu złoty ,rozpoczęcia sezonów lub zakończenia. Natomiast jeśli chodzi o hałas taki wymuszony, przeciąganie gazu ,strzelanie z rur….to też musi nastąpić progres w człowieku i tym co hałasuje i w tym co tego słucha 😁. Ten ekscentryk którym targają takie emocje, że musi popisać się jakie dźwięki wydaje jego ” cudeńko”, jest w euforii możliwości pokazania tego szerokiej publiczności, która jak obserwuję dość entuzjastycznie do tego podchodzi, wręcz z zaciekawieniem i zachwytem, zwłaszcza młodzi ludzie. Nie robi tego w lesie , czy pod pałacem kultury, lub muzeum. Pod kościołem można jeśli jest ku temu okazja,jak co roku np w Dębowcu . Emocje biorą górę, a Bóg dobrze wie o co „caman””😀, to są swoistego rodzaju podziękowania dla Niego za szczęśliwie zakończony sezon. Osoby którym przeszkadza hałas, polecam zapoznanie się bliżej z motocyklem i podróżami ,dalekimi i takimi wokół jak to się mówi po naszemu 🤔 „wokół komina😀”…kto wie ten zrozumie. Kto nie rozumie, robi cokolwiek innego co sprawia mu przyjemność, i jeśli ta przyjemność hałasuje nikogo nie krzywdząc, to niech nie patrzy na opinie. Często bywa tak , że krytykują ludzie którym czegoś brakuje w życiu…polecam zająć się czymś kolwiek 🤔…szachy nie hałasują…bo warcaby już bardziej😅
Piękne zdj 😃, nawet jestem uchwycona dość głębokiej zadumie 🫣😁, lecz nie o tym chciałam napisać, bardziej chciałam wyrazić zachwyt nad całą ceremonią, mszą, cudownym kazaniem wypowiedzianym z głębi serca ( pewnie to wprawiło mnie w zdumuenie, bo rzadko chodzę do kościoła, ale jeśli idę to nie często kazanie głoszone jest z takim uczuciem jak Tam tego dnia), integracją motocyklistów, lądem i porządkiem przy tak dużej ilości ludzi i motorków.
Muszę nawiązać do komentarza powyżej,w którym autor pisze o hałasie, nie wiem czy na drogach czy konkretnie w Dębowcu na zakończeniu sezonu 🤔?
To ,że motocykl jest głośny jeden bardziej drugi mniej, to kwestia tylko akceptacji, bo hałas jest na drodze i w miejscach przeznaczonych typu złoty ,rozpoczęcia sezonów lub zakończenia.
Natomiast jeśli chodzi o hałas taki wymuszony, przeciąganie gazu ,strzelanie z rur….to też musi nastąpić progres w człowieku i tym co hałasuje i w tym co tego słucha 😁.
Ten ekscentryk którym targają takie emocje, że musi popisać się jakie dźwięki wydaje jego ” cudeńko”, jest w euforii możliwości pokazania tego szerokiej publiczności, która jak obserwuję dość entuzjastycznie do tego podchodzi, wręcz z zaciekawieniem i zachwytem, zwłaszcza młodzi ludzie.
Nie robi tego w lesie , czy pod pałacem kultury, lub muzeum. Pod kościołem można jeśli jest ku temu okazja,jak co roku np w Dębowcu .
Emocje biorą górę, a Bóg dobrze wie o co „caman”😀, to są swoistego rodzaju podziękowania dla Niego za szczęśliwie zakończony sezon.
Osoby którym przeszkadza hałas, polecam zapoznanie się bliżej z motocyklem i podróżami ,dalekimi i takimi wokół jak to się mówi po naszemu 🤔 „wokół komina😀”…kto wie ten zrozumie. Kto nie rozumie, robi cokolwiek innego co sprawia mu przyjemność, i jeśli ta przyjemność hałasuje nikogo nie krzywdząc, to niech nie patrzy na opinie.
Często bywa tak , że krytykują ludzie którym czegoś brakuje w życiu…polecam zająć się czymś kolwiek 🤔…szachy nie hałasują…bo warcaby już bardziej😅.