Grzegorz, 50-letni mężczyzna z Jasła, zaginął w Tatrach Słowackich po tym, jak w sobotę 23 września 2023 r. wyruszył w kierunku Lodowego Szczytu, nie podając dokładnej trasy. Od tego czasu nie powrócił i nie ma z nim kontaktu. Ostatni raz nawiązał kontakt w sobotę 23 września około godziny 21:00. Według relacji jego najbliższych, prawdopodobnie miał złamaną nogę i nie wiedział, gdzie się znajduje.

Jeszcze w sobotę wieczorem rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja ratunkowa, w którą zaangażowali się zarówno ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, jak i ich słowaccy koledzy z Horskiej Záchrannej Služby, przy wsparciu policji. Na miejscu działało trzynastu ratowników zawodowych i ochotników z psem tropiącym. Przeszukiwali oni południowo-wschodnią ścianę masywu Lodowego Szczytu, w rejonie prowadzącym w kierunku Spišskiego Plesa i schroniska Téryego. Akcję od początku utrudniały fatalne warunki pogodowe – silny wiatr, opady deszczu i ograniczona widoczność. Ratownicy pracowali przez całą noc, wiedząc, że każda godzina może decydować o życiu zaginionego turysty.
Pogoda uniemożliwia użycie śmigłowców
Słowacy nie szczędzili sił i środków w poszukiwaniu zaginionego mieszkańca Jasła. Niedzielny poranek przyniósł wymianę zespołów i rozszerzenie działań. Nad trudnym, skalistym terenem pojawił się dron, który patrolował okolice Lodowej Przełęczy, Małej Tarczy Lodowej i Baranieho Sedla. Planowano również użycie śmigłowców, jednak pogoda uniemożliwiła ich start. Deszcz, gęste chmury i niskie zachmurzenie ograniczały widoczność i bezpieczeństwo lotów, co znacząco zmniejszało zasięg poszukiwań.
Ratownicy zwrócili się do słowackiej policji o pomoc w namierzeniu telefonu Grzegorza, co miało zawęzić obszar poszukiwań. Niestety, tego dnia nie udało się uzyskać żadnych przełomowych informacji. Zbliżająca się noc zmusiła służby do przerwania akcji, co było dla ratowników niezwykle frustrujące – wiedzieli, że z każdą godziną maleją szanse na odnalezienie turysty żywego.
Rozszerzenie poszukiwań i dramatyczna walka z czasem
W poniedziałek, 25 września 2023 r., działania wznowiono od wczesnych godzin rannych. Dziesięciu ratowników HZS, przy wsparciu śmigłowca Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Słowacji, zostało przerzuconych w kluczowe rejony, gdzie mogła znajdować się osoba zaginiona. Przeszukiwano m.in. Szeroką Wieżę, okolice Siedielki, Tarczy Lodowej oraz kierunki prowadzące do Małej Zimnej Doliny i Doliny Klonowej. W akcji uczestniczyły także dwa drony, które patrolowały trudno dostępne tereny.
Wieczorem, gdy zapadał zmrok, ratownicy znów musieli zakończyć działania. Nie sprzyjała im pogoda – silny wiatr i deszcz nie tylko ograniczały widoczność, ale także zwiększały ryzyko wypadków wśród ratowników.
Największe siły rzucone we wtorek
We wtorek, 26 września, o godzinie ósmej rano rozpoczęła się kolejna faza poszukiwań. Tym razem w działania zaangażowano aż 32 ratowników, sześć psów tropiących i dwa drony. Intensywność działań była ogromna, a każdy kolejny dzień bez kontaktu z Grzegorzem zmniejszał szanse na odnalezienie go żywego.
Ratownicy musieli zmierzyć się nie tylko z trudnym górskim terenem i zmiennymi warunkami atmosferycznymi, ale także z brakiem jakichkolwiek informacji, które mogłyby wskazywać, gdzie turysta się znajduje.
Dramatyczne odkrycie
Przed kilkoma dniami do naszej redakcji dotarła informacja, że pod Lodowym Szczytem znaleziono szczątki kostne. – Rodzina, która została powiadomiona o znalezisku, rozpoznała ubrania i rzeczy należące do Grzegorza – informują reporterzy „Gazety Wyborczej”. Zwłoki zostały przetransportowane śmigłowcem do Starego Smokowca, a następnie przekazane do Prokuratury Rejonowej w Popradzie. Tam wszczęto postępowanie wyjaśniające i zlecono badania DNA, które mają ostatecznie potwierdzić tożsamość zmarłego oraz pomóc ustalić przyczynę jego śmierci.
– W niedzielę 19 sierpnia w rejonie Małej Studenej Doliny, w wyniku upadku lodowca w Tatrach Wysokich, ratownicy Górskiego Pogotowia Ratunkowego odnaleźli szczątki kostne nieznanej osoby. Lekarz prowadzący badanie nie był w stanie ustalić dokładnej przyczyny zgonu, zlecono sekcję zwłok, która ustali przyczynę zgonu. Policja nie otrzymała jeszcze opinii biegłego z sekcji zwłok. Tożsamość osoby, której dotyczy sprawa, jest obecnie nieznana. Upoważniony funkcjonariusz Komendy Policji w Tatrach Wysokich prowadzi postępowanie karne w sprawie o zabójstwo – przekazała naszej redakcji mjr. Ing. Jana Ligdayová, rzecznik policji w Preszowie.
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy.