Końcem marca informowaliśmy, że w piątek 5 kwietnia odbędzie się debata. Konfrontacji kandydatów na stanowisko burmistrza Jasła oczekiwali mieszkańcy. Zarówno przed ogłoszeniem informacji o debacie, jak i po, otrzymaliśmy mnóstwo wiadomości. Ludzie oczekiwali, że mężczyźni, którzy chcą przez najbliższe 5 lat zarządzać ponad 30-tysięcznym miastem będą mieli odwagę na żywo opowiedzieć o swoich planach i odpowiedzieć na liczne pytania mieszkańców.
Z przykrością musimy stwierdzić, że do debaty jednak nie dojdzie. Przyjęliśmy formułę, że na spotkaniu pojawią się wszyscy ubiegający się o fotel burmistrza Jasła. Debata kandydatów na tak ważne stanowisko wydaje się być naturalnym elementem każdej kampanii wyborczej. Inaczej jest w Jaśle. Swój udział w debacie potwierdziło dwóch kandydatów: Adam Kostrząb oraz Bogdan Ziemba. Do wspólnej rozmowy o przyszłości miasta i odpowiedzi na pytania widzów nie chcieli przystąpić: Krzysztof Czeluśniak, Andrzej Czernecki oraz Wojciech Zając.
Zgodnie z planem debata miała trwać 90 minut. W pierwszej, trwającej 45 minut, kandydaci mieli odpowiadać na pytania zadane prowadzącego. W kolejnej wszyscy mieli odpowiadać na pytania zadawane przez widzów transmisji. Na koniec każdy miał 2 minuty na podsumowanie. W czasie debaty chcieliśmy poruszyć tematy ważne dla miasta dotyczące finansów, oświaty, infrastruktury, ekologii i demografii.
Debaty przedwyborcze odbyły się zaledwie w dwóch gminach powiatu jasielskiego: na terenie gm. Kołaczyce oraz gm. Brzyska. Debaty w czterech miejscowościach Gminy Brzyska były organizowane przez naszą redakcję.
Wszyscy trzej którzy nie chcieli przystąpić (Krzysztof Czeluśniak, Andrzej Czernecki oraz Wojciech Zając) automatycznie do wykreślenia.
Nie tylko z tego powodu.
Wszyscy trzej czerwoną kredką
Nie ma usprawiedliwienia,wszyscy do skreślenia
Widać pozostali panowie boją się i konfrontacji.
Bo bez mamusi jeden z nich by nie wiedział co powiedzieć . Żenada . Rodzinny biznes polityczny