Związki zawodowe chcą zakończyć chaos w zakresie wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek i położnych. – Nie wykluczamy podjęcia sporu zbiorowego i akcji protestacyjnej – mówi Agnieszka Maksym, Przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej Związku Pielęgniarek Operacyjnych i Anestezjologicznych. Co jest zarzewiem konfliktu?
Pielęgniarki i położne zrzeszone w związku ubolewają, że nie doczekały się czytelnych zasad w zakresie uznawania kwalifikacji zawodowych oraz zasad stosowania przepisów ustawy z 8 czerwca 2017 roku. – Pracodawca nie określił, jakie są zasady awansu zawodowego pielęgniarek i położnych. Za awans zawodowy nie uznajemy wyłącznie możliwości uczestniczenia w konkursie na pielęgniarkę oddziałową czy naczelną, tak jak nam to nieraz Pani Dyrektor na spotkaniach przekazywała – oburza się Przewodnicząca Związku Pielęgniarek jasielskiego szpitala. Pielęgniarki chcą być wynagradzane adekwatnie do wykształcenia i doświadczenia.
Szefowa związku zawodowego zarzuca władzom szpitala, że przez brak przejrzystej ścieżki awansu zawodowego zniechęci się pielęgniarki do pracy w jasielskim szpitalu. – Musi to iść w parze z wykształceniem, ale pielęgniarki z 30-letnim doświadczeniem, bez wysokich kwalifikacji też są ważne i dla nich też jest potrzebne wyróżnienie finansowe – mówi szefowa pielęgniarskiego związku. I opisuje, że pielęgniarki z wyższym wykształceniem, czyli z magistrem pielęgniarstwa i specjalizacją zarabiają znaczne więcej od pielęgniarek bez studiów, ale z ponad 30 letnim stażem. – To niestety nie jest nasza wina. Tak ustawodawca zaprojektował ustawę – zapewnia.
Degradacja pielęgniarek i położnych
Pielęgniarki walczą, by zminimalizować różnice w zarobkach. Szefowa pielęgniarskiego związku tłumaczy, że wszystko zaczęło się w 2022, kiedy to Narodowy Fundusz Zdrowia wymagał od władz szpitala wykazania stanowisk, na które idą pieniądze. – Od tego czasu pieniądze są przekazywane do szpitala zbiorczo, jako wzrost kontraktu, a nie jak dotychczas na tzw. PESEL (czyli na konkretną osobę). W tym momencie rozpoczął się problem z możliwością uzyskania wyższego wynagrodzenia i awansu zawodowego. Bo przecież, jak pieniądze nie są na konkretną pielęgniarkę, tylko jest to ogólna pula środków, to można wskazać, że nie są potrzebne wykształcone pielęgniarki i zabrać pieniądze przeznaczone na ich wynagrodzenia – opisuje mechanizm pielęgniarka z jasielskiego szpitala. I dorzuca: „mistrzostwo w zarządzaniu. Można mieć wysoko wykwalifikowany personel, magistrów, specjalistów, a im po prostu za to nie płacić.”
– Chociaż personel pielęgniarski nie podpisał porozumień zmieniających, to pracodawca, przestał wypłacać wynagrodzenia zasadnicze według zasad określonych w umowie o pracę. Od tego momentu szpital nie potrzebuje już magistrów, specjalistów. Wystarczy prawo wykonywania zawodu – wyjaśnia A.Maksym. Pielęgniarki pamiętają zapewnienie Ministra Zdrowia, który obiecał, że będą pieniądze dla wszystkich pielęgniarek zgłoszonych do podwyżek do NFZ. Ubolewają, że odmówiono podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych zgodnie z powołaną ustawą tym pielęgniarkom, które podniosły swoje kwalifikacje nawet na mocy umów o podnoszenie kwalifikacji zawartych z pracodawcą. – Wśród nas są koleżanki, które uzyskały zgodę pracodawcy na podnoszenie kwalifikacji, a do dnia dzisiejszego nie uzyskały za to pieniędzy i awansu zawodowego – wytłuszcza szefowa pielęgniarskiego związku.
Brak komunikacji
Pielęgniarki skarżą się, że pomimo pism w sprawie wynagradzania personelu kierowanych do dyrekcji szpitala nie otrzymały odpowiedzi. Związki zawodowe chcą, by Zarząd Powiatu Jasielsiego rozpoczął kontrolę w szpitalu. – Dajemy czas na podjęcie aktywnych i realnych działań do końca lutego. By nie być gołosłownym i wskazać, iż sprawa jest naprawdę istotna i pilna, pielęgniarki i położne podejmą działania przepisane prawem w zakresie akcji protestacyjnej. Niestety zawiodły nasze próby pokojowego i polubownego rozwiązania tej sytuacji z pracodawcą, które trwały od września 2023 – podsumowuje Agnieszka Maksym.
„Czuję się oszukana”
Jedna z pielęgniarek, która została zdegradowana nie kryła słów rozgoryczenia. – Czuję się bardzo oszukana. Przez tyle lat mój zakład pracy wykorzystywał moją wiedzę, udzielałam się dla zakładu, kocham ten zawód. Wykonuję go dobrze. W moim wieku jest bardzo dużo pielęgniarek. Jak Państwo zachęcicie młode osoby do tego zawodu, jak się okaże, że nie będzie tutaj stabilnego zatrudnienia i zasad wynagradzania? – pytała jedna z doświadczonych jasielskich pielęgniarek.
Naczelna Pielęgniarka Szpitala Specjalistycznego w Jaśle w kontrze do pielęgniarek ze związku tłumaczyła, że cały czas uczestniczy w rozmowach z dyrekcją. – Do końca lutego przedstawiony zostanie plan awansu zawodowego w naszym szpitalu, plan zatrudnienia, normy zatrudnienia. Bardzo się cieszę, że pielęgniarki się dokształcają, ale to wynika z naszej ustawy o zawodzie pielęgniarki i położnej. Każda z nas ma obowiązek cały czas uaktualniać swoją wiedzę. I robimy to dla siebie i dla naszych pacjentów – mówiła Jadwiga Małek.
Radna Ewa Wawro: Jestem zbulwersowana
Radna Ewa Wawro przypomniała, że jeszcze w 2018 roku wnioskowała do dyrektora szpitala o przygotowanie polityki kadrowej i ścieżki zawodowej w szpitalu. – Od 2018 roku, mimo uchwały, którą Rada Powiatu podjęła, żadne decyzje w tej sprawie nie zostały przeprowadzone. Mówienie w tej chwili o tym, że do końca lutego tego typu program i opracowanie ścieżki zawodowej będzie podane, jest dla mnie naprawdę czymś burwersującym – zakończyła radna Wawro. Wicestarosta Stanisław Pankiewicz poinformował, że wyznaczy termin spotkania w sprawie konfliktu płacowego w jasielskim szpitalu. – Spotkamy się nie później jak 1 marca – zapewnił.
Czy uda się zakończyć spór i największa grupa zawodowa zatrudniona w szpitalu nie przystąpi do strajków? Przekonamy się w najbliższych dniach. Do tematu wrócimy.