W momencie kiedy wybuchł pożar, w budynku marketu budowlanego w Krośnie znajdowało się około 40 osób. Wszyscy zostali ewakuowani. Nikt nie został ranny. Na miejscu oprócz licznych zastępów straży pożarnej pojawił się też prokurator.
Obecnie nie są znane przyczyny pożaru. Prokuratorzy zdecydowali, że w związku z akcją gaśniczą oględziny miejsca pożaru odbędą się po zakończeniu działań strażaków.
– W sprawie tej wszczęto w dniu 11 lipca śledztwo o przestępstwo z art. 163 § 1 pkt 1 k.k (sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru). Sprawę tę przejęła do prowadzenia Prokuratura Okręgowa w Krośnie – przekazała Marta Kolendowska-Matejczuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
W momencie pisania tego tekstu, o godz. 14.05 na miejscu trwają w dalszym ciągu intensywne działania gaśnicze. W akcji uczestniczy ponad 250 strażaków. Jak informują władze wojewódzkie pożar nie jest obojętny dla środowiska. Jak przekazał oficer dyżurny Komendy Miejskiej PSP w Krośnie, do potoku Lubatówka spłynęła piana gaśnicza, doszło także do podwyższenia temperatury wody, co mogło doprowadzić do zaobserwowanego śnięcia ryb.
O zaistniałej sytuacji został powiadomiony sztab kierujący działaniami ratowniczymi przy pożarze na ul. Bieszczadzkiej w Krośnie. Woda została pobrana do badań. W środę w godzinach 21.30 do 23.00 prowadzono ciągłe pomiary zanieczyszczeń powietrza atmosferycznego w rejonie pożaru. Wykryto alarmowe poziomy zawartości amoniaku w promieniu ok. 500 m od źródła pożaru, nie stwierdzono natomiast zagrożenia poza tym obszarem. Mieszkańcy najbliższej okolicy proszeni są o pozostanie w domach i nie otwieranie okien. Badania jakości powietrza i wody są prowadzone na bieżąco także dziś.