Norbert S. i Patryk S. z Jasła są oskarżeni przez Prokuraturę Rejonową w Jaśle o pobicie. Do zdarzenia doszło w nocy z 10 na 11 lutego ubiegłego roku przed lokalem przy ul. Wojska Polskiego w Jaśle. Pokrzywdzony doznał poważnego złamania żuchwy. Konieczna była operacja i kilkumiesięczna rekonwalescencja. – Pokrzywdzony był narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia – czytamy w akcie oskarżenia sporządzonym przez jasielskich śledczych.
Pokrzywdzony tłumaczył, że w momencie, kiedy opuszczał budynek wraz ze swoją dziewczyną został zaatakowany przez grupę osób. Sprawcy zaczęli zadawać mu uderzenia, a kiedy się przewrócił zaczęli kopać go po głowie. Rannemu mężczyźnie starała się pomóc jego dziewczyna oraz matka, która pojawiła się na miejscu. Bezskutecznie próbowały odciągnąć agresorów. Kiedy mężczyźni przestali zadawać uderzenia, oddalili się z miejsca zdarzenia. 21-latek z bardzo poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Po kilku tygodniach pracy funkcjonariuszy z wydziału kryminalnego ustalono, że za pobiciem stoi dwóch młodych mieszkańców Jasła. Po kilku miesiącach pracy prokuratorów, 26-latek i jego o dwa lata starszy brat zasiedli na ławie oskarżonych.
Bracia S., którzy stanęli w piątek (9 lutego) przed Sądem Rejonowym w Jaśle nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Odmówili dobrowolnemu poddaniu się karze. Patryk S., starszy z oskarżonych był już wcześniej znany organom ścigania z powodu sprawy związanej z narkotykami.
„Nic o tym nie wiem”
Jeden z oskarżonych podtrzymał przed sądem zeznania złożone w prokuratorskim postępowaniu przygotowawczym. Tłumaczył wówczas, że faktycznie przebywał na dyskotece, ale nikogo nie pobił, ani nie był też świadkiem takiego zdarzeniem. – Czytałem o tym w internecie, jednak nie miałem z tym nic wspólnego i nic o tym nie wiem – mówił jeszcze na etapie postępowania prokuratorskiego. Opisywał, że około 3 w nocy wyszedł z imprezy, po czym udał się na stację paliw i pytał nieznanych mu ludzi o podwózkę do domu. Chciał też podjechać do sklepu monopolowego po alkohol. Wspominał, że na imprezie była też jego siostra. Na pytanie sędzi co w czasie dyskoteki robił jego brat, mężczyzna odpowiedział, że nie wie.
Drugi z braci, Patryk S. powiedział przed sądem, że również nie będzie odpowiadał na pytania. Sędzia odczytała zatem wyjaśnienia złożone na etapie przygotowania przygotowawczego, w których oskarżony powiedział, że 11 lutego 2023 r. nie był pod dyskoteką. – Od około 7 lat nie chodzę na imprezy i nie spożywam alkoholu. Spędziłem wieczór z koleżanką, która wyszła ode mnie około 2 w nocy – mówił jeszcze na etapie przed procesowym Patryk S. Mężczyzna przed sądem podtrzymał wcześniej złożone zeznania i dodał, że nie było go nie miejscu zdarzenia.
„Chcieli załatwić sprawę bez policji”
Pokrzywdzony przed sądem opisywał, że od razu po zdarzeniu był na policji zgłosić pobicie. Po wizycie na komendzie pojechał do jasielskiego szpitala, a następnie do Kliniki Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w Rzeszowie, gdzie przebywał niecały tydzień. Lekarze wkręcili mu śruby do żuchwy. Mężczyzna miał jeszcze obrażenia głowy oraz podbite oko. Przed sądem wspominał, że już dzień po zdarzeniu znajomi pisali do niego z pytaniem, kto był sprawcą pobicia. Poszkodowany mówił przed sądem, że „ktoś od nich” pisał do niego, by załatwić sprawę bez policji. – Żeby mnie przekupić, albo inaczej tę sprawę załatwić – mówił podczas pierwszej rozprawy.
Pokrzywdzony: czuje ból do dzisiaj
Po zabiegu w Rzeszowie przez miesiąc przyjmował leki przeciwbólowe, a przez pół roku odczuwał dyskomfort związany z uszkodzoną żuchwą. – Są takie dni, że nawet i dzisiaj mnie boli. Już do końca życia w szczęce mam dwie blaszki – mówił przed obliczem sądu poszkodowany mieszkaniec gm. Osiek Jasielski.
Pokrzywdzony przyznał, że w czasie zdarzenia był pod wpływem alkoholu, ale – jak wspominał – nie miało to wpływu na trzeźwy odbiór całej sytuacji i rozpoznanie sprawców zdarzenia.
Obrońca pokrzywdzonego złożyła wniosek o przyznanie przez sąd zadośćuczynienia dla swojego klienta w kwocie łącznej 25 tys. zł od oskarżonych. Zlecona została też analiza telefonu jednego z oskarżonych, która ma wyjaśnić, czy w trakcie zdarzenia faktycznie przebywał poza miejscem pobicia.
Dwóch na jednego to banda łysego. Bohaterowie
Muruj jape!
Bezstronne media. Nie polecam! Nie pozdrawiam!