– Naszym obowiązkiem jest godnie upamiętnić tych, którzy mieli pozostać zapomniani na zawsze. Jak co roku zastanawiamy się, który termin najtrafniej oddaje to, kim byli, mówimy, żołnierze wyklęci, niezłomni, partyzanci antykomunistycznego podziemia, ostatni rycerze Rzeczypospolitej. Każde z tych określeń jest poprawne. Wszyscy oni byli przede wszystkim polskimi powstańcami, którzy po II wojnie światowej przeciwstawiali się narzuconym rządom komunistów – mówił podczas obchodów Adam Pawluś, starosta jasielski.

W latach 1944-1956 na terenie naszego kraju istniało wiele tajnych więzień i aresztów, będących miejscami cierpienia osób sprzeciwiających się sowietyzacji Polski. Zwykłe budynki zamieniały się w miejsca kaźni, mieszkania adaptowano na pokoje przesłuchań, piwnice stawały się aresztami. – Ciche dotąd podwórka wypełniały się krzykami katowanych ofiar, później zaś bezimiennymi mogiłami – wspominał starosta.

Adam Pawluś wspominał, że w wielu miejscach kraju powstawały pomniki związane z dominacją Związku Radzieckiego. – W Jaśle pomnik wdzięczności Armii Czerwonej znajdował się w parku, w miejscu gdzie dzisiaj znajduje się fontanna. Ten kontrowersyjny postument stał się obiektem wielu ataków. Tuż po zakończeniu II wojny światowej był trzykrotnie wysadzany w powietrze i odbudowany przez władze komunistyczne – opisywał starosta Pawluś.
Sprawcami wysadzenia pomnika byli uczniowie Jasielskiego Gimnazjum: Stanisław Gleń i Ludwik Gowin. – Przykład ten nie jest odosobnionym przypadkiem. Wielu mieszkańców naszego powiatu, uczniów jasielskiego liceum włączało się w ruch konspiracyjny, sprzeciwiając się w ten sposób komunistycznej okupacji – wracał do historii gospodarz powiatu jasielskiego.

W czasie dzisiejszych obchodów wspomniano postać księdza Floriana Zająca, działacza Polskiego Państwa Podziemnego, aktywnego członka Stronnictwa Narodowego, kapelana Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej, księdza wyklętego. W czasie II wojny światowej i tuż po niej pełnił funkcję proboszcza parafii w Bączalu Dolnym.
Ksiądz z Bączala brutalnie torturowany
– Wielokrotnie narażał swoje życie chroniąc parafian przed wywózkami na przymusowe roboty, ratując Żydów, ukrywając żołnierzy i więźniów politycznych czy prowadząc tajne nauczanie. Kultywował pamięć o świętach państwowych, organizował wyprawy do płonącego miasta, by ratować sprzęty liturgiczne z kościoła farnego i klasztoru ojców franciszkanów. Ten niezłomny duchowny zaangażowany był również w działalność konspiracyjną, a jego parafia stała się miejscem narad oficerów i przywódców ruchu oporu. W 1948 roku po rewizji przeprowadzonej przez funkcjonariuszy UB ksiądz Florian został oskarżony o aktywną współpracę z organizacjami antykomunistycznymi, drukowanie książek, ulotek o tematyce patriotycznej. Fałszywie zarzucono mu również nakłanianie do zabicia trzech sowieckich żołnierzy i dwóch członków partii PPR. Został aresztowany i osadzony w karcerze pod schodami Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Jaśle – wspomniał starosta Pawluś.
Aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa, trafił do jasielskiego aresztu, gdzie był poddawany brutalnym przesłuchaniom i torturom. W wyniku nieludzkiego traktowania doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu, w tym znacznej utraty słuchu. Jego proces miał charakter pokazowy, a prokurator domagał się dla niego najwyższego wymiaru kary – śmierci. Ostatecznie został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności, a później wyrok zmniejszono do 10 lat.
Zamarł nagle
Ksiądz Florian odbywał karę w ciężkich warunkach – najpierw w więzieniu we Wronkach, a następnie w Zakładzie Karnym w Rawiczu. W 1953 roku, po ogłoszeniu amnestii, odzyskał wolność. Zniszczony latami więzienia, powrócił do rodzinnego Kruchela, który dziś stanowi część Przemyśla. Po kilkumiesięcznym odpoczynku podjął na nowo posługę kapłańską, nie pozwalając, by lata cierpienia odebrały mu misję, której poświęcił swoje życie.
Ostatnie lata życia spędził jako emerytowany kapłan, zmagając się z ciężką chorobą. Zmarł nagle w wieku 74 lat na udar mózgu. Spoczął w rodzinnym grobowcu w Kruchelu Małym, gdzie pamięć o nim przetrwała w sercach tych, którzy znali jego historię.
Starosta Adam Pawluś wymieniał również innych mieszkańców powiatu, którzy dawali odpór władzy komunistycznej: Władysława Rosoła, Józefa Piętę, Jana Skrzyszowskiego, Wojciecha Najbara, Władysława Stanulę. Wspominał też tych, którzy wiele lat cierpieli w komunistycznych więzieniach: Stanisław Budziak, Edward Bożek, Stanisław Opiela, Eugeniuszi Niziołek, Katarzyna Pec-Garbarz, Roman Myśliwiec, Władysław Igielski, Kazimierz Budziak i ksiądz Stanisław Kułak. -To są tylko przykłady, a tych osób moglibyśmy podać znacznie więcej – podsumował gospodarz powiatu.
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy.