Od kilku lat pracuje w Szpitalu Specjalistycznym w Jaśle na oddziale pediatrii. Kocha pracę z dziećmi, ale lubi też mówić o medycynie w Internecie. Jej konto na Instagramie obserwuje ponad 78 tysięcy osób. Jej wystąpienie na TEDxKoszalin ma ponad ćwierć miliona wyświetleń w serwisie youtube. Róża Hajkuś jest jednym z najbardziej popularnych medycznych infuencerów. Młoda Pani Doktor wydała ponad 100-stronicową książkę dla dzieci pod tytułem „Budowa twojego ciała. Co jest czym i jak działa”. Kiedyś marzyła o nagrodzie Nobla z chemii, dzisiaj za sukces uważa liczne grono małych pacjentów, którzy z uśmiechem na ustach opuszczają jej oddział. Rozmawialiśmy z nią przy okazji promocji jej książki w jasielskim Empiku.
Grzegorz Michalski: Skąd pomysł, by jako lekarz pediatra napisać książkę. Łatwo było znaleźć na to czas?
lek. Róża Hajkuś: Nasza praca jest wymagająca, zajmuje sporo czasu, ale żeby się w niej nie wypalić, to fajnie znaleźć też coś trochę poza pracą. Dla mnie takim czymś jest m.in. ta działalność w Internecie i pisanie książki. To cały czas dotyczy mojej dziedziny – pediatrii, medycyny, ale w trochę innym wydaniu niż w szpitalu. Próbuje dotrzeć w ten sposób do najmłodszej grupy pacjentów.
Pani marzeniem było pisać książki i dostać nagrodę Nobla z chemii.
To były jeszcze marzenia z podstawówki, ale życie potoczyło się, jak widać inaczej. Jedno z tych dwóch marzeń się spełniło.
Dlaczego wybór padł na specjalizację z pediatrii?
Lubię pracować z dziećmi. Na studiach chciałam z tego zrezygnować. Wydawało mi się, że ten kierunek jest za ciężki, że jest tam duża presja. Po studiach stwierdziłam jednak, że zawsze to lubiłam. Dzieci, są fajne, są szczere, nie udają. Ta praca daje dużo satysfakcji. Dużo chorób w pediatrii można skutecznie wyleczyć i to jest bardzo duża satysfakcja. Skończyłam tę specjalizację i jestem z tego zadowolona. Gdybym miała wybierać drugi raz, to nie zmieniłabym swojej decyzji.
Skąd pomysł, by pracować w Jaśle?
Mieszkam w okolicach Strzyżowa. Mąż jest z okolic Jasła i mnie tutaj ściągnął. Co miałam zrobić?
Oprócz pracy w szpitalu jest Pani jednym z najbardziej popularnych lekarzy w Internecie. Jaki jest cel tych działań w mediach społecznościowych?
Widziałam, że wiele osób, pacjentów szuka informacji w Internecie. Tych informacji na tematy medyczne jest bardzo dużo, ale w większości są to informacje niesprawdzone, przekazywane przez osoby niezwiązane z medycyną. Brakowało takich miejsc, gdzie pacjent rzeczywiście może znaleźć rzetelną wiedzy medyczną, przekazywaną od medyków czy z jakichś zweryfikowanych portali. Miałam dużo notatek, które dawałam swoim pacjentom, więc postanowiłam, że będę to wrzucać do Internetu. Kiedy te informacje pojawiły się w Internecie, to zaczęło z nich korzystać sporo ludzi. Najpierw był blog, a później sami odbiorcy chcieli, by powstały jakieś media społecznościowe i tak stworzyłam Instagram. Publikuję tam teraz dużo o nowej książce, są fajne akcje, publikuje rzeczy, które mi się podobają. Jest też spory odzew, który dodaje mi siły i motywacji, żeby w ten sposób działać.
Skąd pomysł na to, żeby napisać książkę? I akurat o tym temacie?
Jak się jest rozpoznawalnym w Internecie, to często wydawnictwa same się odzywają. Zapytali mnie, czy chciałabym napisać książkę dla dzieci. Zaproponowałam temat o budowie ciała, dlatego, że obserwuje w pracy, jak dzieci są zainteresowane tym, jak zbudowane jest nasze ciało. Na przykład podczas badania USG pytają, co widać na ekranie. Dorośli nie zawsze potrafią odpowiedzieć na te pytania i ja to rozumiem. Też nie umiem odpowiedzieć na wszystkie pytania moich dzieci z innych dziedzin, więc pomyślałam, że fajnie żeby to była książka atrakcyjna w formie dla dzieci, ale też w pewien sposób pomocna dla dorosłych. Jeśli dzieci o coś pytają, to będą się mogli podeprzeć tą książką. Uważam, że wiedza o budowie naszego ciała jest ważna, nawet na etapie dzieciństwa, bo potem dojrzewamy, dorastamy i to ciało cały czas jest z nami. Czasem syn pyta mnie o dinozaury, nie wiem wielu rzeczy, ale to nie zmienia naszego życia. Natomiast jeśli chodzi o budowę ciała, to są to rzeczy ważne. Cieszę się, że jest tak duży odzew i książka się dobrze sprzedaje. Ludzie sobie ją pożyczają, dyskutują. Dzieci rzeczywiście rozumieją, co jest w niej napisane. Nawet dorośli, którzy nie są po medycynie mówią, że nie wiedzieli tego, za ile rzeczy w organizmie odpowiadają nerki.
Czyli jak ktoś chce się dowiedzieć, jaki jest najważniejszy organ w organizmie, to powinien sięgnąć po tę książkę?
Tak, ale nie będę mówić który, żeby nie spoilerować książki, musicie przeczytać.
Wracając jeszcze do pracy w szpitalu. Szpital powiatowy to najmniejszy możliwy, w którym znajduje się oddział pediatryczny. Jakie są plusy i minusy pracy w tak małym szpitalu?
W Polsce są oddziały jeszcze mniejsze niż nasz, u nas mamy 20 łóżek. Dla lekarza, który uczy się specjalizacji są same plusy, ponieważ szpital powiatowy, to pierwsza linia frontu. Nie mamy tutaj wyselekcjonowanych przypadków, tylko trafiają do nas dzieci z wszystkimi problemami zdrowotnymi. Leczymy wszystkich: od noworodków po osiemnastolatków. Różne są też problemy, od urazów po próby samobójcze czy psychiatrię dziecięcą. Do tego praca w szpitalu powiatowym daje dużą samodzielność, uczy tego zawodu. W czasie specjalizacji mamy też bardzo dużo wyjazdów stażowych. Kiedy robiłam specjalizację, to 2,5 roku jeździłam do szpitali o wyższej referencyjności, żeby uczyć się rzeczy, których u nas nie ma. Natomiast jeśli ktoś chce się realizować naukowo, to najlepsze do tego są szpitale kliniczne.
Jak to się robi, że mali pacjenci darzą Panią taką sympatią?
Szpital zawsze jest dla dziecka trudny. Trzeba robić badania, wkłucie, pobyt dziecka w szpitalu to wyciągnięcie go z jego bezpiecznego środowiska. Przy dzieciakach cały czas są rodzice. Staramy się na tyle, na ile mamy czas, żeby dzieciom stworzyć dobre warunki. One potem przychodzą i mówią, że nie było tak źle. „Miałam kroplówki, pobrane badania, ale nie było tak źle, było całkiem fajnie”. Dzieciaki, które się pojawiły w Empiku wspominały, że pamiętają też pielęgniarki, które je pocieszały. Pediatria to nie tylko diagnoza i leczenie, ale też odpowiednie podejście do pacjenta i jego rodzica.
Kiedy pojawi się kolejna książka i o czym będzie?
Nie wiem czy już mogę mówić. Będziemy ją pisać na początku kolejnego roku z tym samym wydawnictwem. Wydawnictwo jest zadowolone, więc podpisujemy kolejną umowę.
Czyli może, jeśli nie nagroda Nobla z chemii to z literatury?
Już nie mam takich dużych aspiracji, jak wtedy w podstawówce. Wystarczy mi, że dzisiaj dzieciaki przychodzą i mówią, że coś tam zrozumiały, że fajnie, że nasze ciało robi takie rzeczy i właśnie przede wszystkim to, że pamiętają mnie ze szpitala, że nie było tak strasznie.
Mądra inteligentna prosta pomocna zawsze ma czas dla innych szczera wyrozumiała dobra przyjazna…..miejsca by brakło powinniśmy być dumni w dzisiejszych czasach z takich ludzi takie zachowanie zasługuje na Nobla