Jak tylko wybuchła wojna, to razem z mężem spakowali najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszyli w podróż do Polski. Trafili do Jasła. Valeria Markova szybko odnalazła się w nowej rzeczywistości. Nauczyła się języka polskiego, uzyskała prawo wykonywania zawodu lekarza chirurga i od ponad roku leczy pacjentów w Szpitalu Specjalistycznym w Jaśle.
Z Valerią rozmawialiśmy przy okazji otwarcia w Jaśle świetlicy środowiskowej dla rodzin, które uciekły przed wojną. Obiekt znajduje się przy ulicy Wincetego Pola, a prowadzi go Fundacja SLOW BESKID. Valeria Markowa do czasu rozpoczęcia wojny mieszkała w oddalonym prawie 2000 kilometrów od Jasła Zaporożu. Jak tylko rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę, to spakowali się i wspólnie z mężem i dziećmi uciekli przed widmem życia pod ostrzałami. Do Jasła dotarli 8 marca ubiegłego roku.
Jestem tu szczęśliwa
– Kiedy tu przyjechałam, to nie mówiłam, ani nie rozumiałam języka polskiego – wspomina Valeria. Po ponad pół roku bardzo dobrze rozmawia po polsku. – Po przyjeździe do Polski trafiłam do takiego fajnego, najpiękniejszego miasta Jasła. Jestem tu bardzo szczęśliwa. Wcześniej mieszkałam w Zaporożu, to duże miasto, w którym mieszkało pół miliona ludzi. Jasło jest małe, ale bardzo miłe, bardzo mi się tu podoba – podkreśla lekarka z Ukrainy. W Zaporożu pracowała jako chirurg ze specjalizacją urologiczną. W jasielskim szpitalu zajmuje się pacjentami na oddziale chirurgii. – Mogę dyżurować i pomagać Polakom. Mam nadzieję, że im się to podoba – mówi Valeria.
Polska jest moim domem
Świetlica przy ulicy Wincentego Pola w Jaśle funkcjonuje od kilku miesięcy. Valeria jest w niej od początku. Stara się pomóc skompletować potrzebne sprzęty. Świetlica jest miejscem, w którym społeczność ukraińska z Jasła może się spotykać, integrować, wspólnie kultywować ukraińską kulturę czy uczyć się języka polskiego. – Mój syn, kiedy pisał opowieść z języka polskiego, na pytanie: co jest dla ciebie twoim dom, napisał, że nie ma różnicy, gdzie mieszka. Najważniejsze, żeby moi rodzice, mój brat, mama i ojciec byli obok i wtedy dom będzie miły. Napisał, że Polska teraz jest moim domem – wspomina Valeria.
Gdyby nie Pani Valeria to nie dowiedzielibyśmy się o chorobie trzustki Mamy. Jako jedyna zleciła odpowiednie badania markerów nowotworowych..
лера дура
Bardzo dobry lekarz i człowiek.
jedyną złą rzeczą jest to, że człowiek zapomina o swojej ojczyźnie. wielu Ukraińców nie może opuścić swoich domów ze względu na miłość do miejsca, w którym spędzili większość swojego życia. ponadto wielu mężczyzn nie może wyjechać, a o wiele więcej zginęło, chroniąc takich uciekinierów.