Większość, spośród prawie dwustu mieszkańców Myscowej (gm. Krempna) nie wierzy, w to, że zbiornik Kąty-Myscowa na Wisłoce kiedykolwiek powstanie. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie informuje, że prace nie ustają. Urzędnicy podali nam prawdopodobną datę rozpoczęcia prac budowlanych.
Plany budowy zbiornika na Wisłoce sięgają jeszcze czasów przedwojennych. Zakładano, że zbiornik może powstać pomiędzy Jasłem, a Kamienicą, gdzieś w okolicach Brzostku. Tam też wykonywano prace geologiczne. W okresie PRL-u wrócono do tematu. Opracowano koncepcję w myśl której zamiast jednego zbiornika w okolicach Brzostku, powstaną trzy mniejsze: Klimkówka, Dukla i Krempna. Z planów zrealizowano jak dotychczas jeden: w 1994 roku na Ropie w Klimkówce.
Czy zbiornik jest potrzebny?
Jak wykazały wstępne analizy, przygotowane przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie, w wyniku pracy zbiornika Kąty-Myscowa w okresie suszy możliwe będzie zabezpieczenie przepływu w Wisłoce przez okres nawet sześciu miesięcy. Inwestycja w dalszym ciągu znajduje się na etapie przedprojektowym. W ostatnich latach odbyły się protesty organizacji ekologicznych, które twierdzą, że budowa zbiornika nie tylko doprowadzi do konfliktów z mieszkańcami, ale wpłynie negatywnie na środowisko.
Władze RZGW w Rzeszowie informują nas, że mimo protestów prace trwają. – Przygotowano opracowania koncepcyjne, raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko (toczy się postępowanie w sprawie uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach). Trwają prace nad treścią odpowiedzi do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach oraz przygotowanie projektu budowlanego to elementy niezbędne do procedowania kolejnych decyzji, tj. pozwolenia wodnoprawnego i pozwolenia na realizację inwestycji – przekazała nam Katarzyna Tokarz, p.o Kierownika Zespołu Komunikacji i Edukacji Wodnej RZGW w Rzeszowie.
Kąty-Myscowa, badania ratownicze
Zakończyły się też badania sondażowe i powierzchniowe badania archeologiczne dla planowanego zbiornika. – Raport końcowy po akceptacji Banku Światowego złożono do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków celem uzyskania dalszych wytycznych – informuje K.Tokarz. Po dokonaniu stosownej analizy, Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał dalsze wytyczne zalecając wykonanie wyprzedzających archeologicznych badań ratowniczych na 18 stanowiskach o łącznej powierzchni około 822 ar.
Jak słyszymy w RZGW w Rzeszowie, przygotowano już wstępne dokumentacje przetargowe na opracowanie projektu budowlanego oraz wykonawczego. – Wykonano także dostosowanie analizy kosztów i korzyści z realizacji inwestycji do wymogów, w tym określonych przez instytucje finansujące – komunikuje nam Katarzyna Tokarz.
Skąd pieniądze na zbiornik Kąty-Myscowa?
Rzeszowski Zarząd Gospodarki Wodnej informuje, że zgodnie z harmonogramem, w 2024 r. planowane jest ogłoszenie przetargu na wykonanie projektu budowlanego. Na same prace przedbudowlane Bank Światowy przyznał dotację w kwocie 34 milionów złotych. Ile będzie kosztować budowa? Według szacunków przekroczy miliard złotych. Rozpoczęcie prac budowlanych jest planowane w 2027 r. Czy znajdą się pieniądze? Katarzyna Tokarz z RZGW Rzeszów odpowiada nam, że „Zadanie zostało wpisane do projektu Programu wieloletniego pn. „Gospodarowanie zasobami wodnymi w Polsce” 2024-2033”.
Artykuł jest nierzetelny. Pominięto dość istotny fakt, że większość mieszkańców terenu, który miałby być zalany jest przeciwna budowie i związanym z nią wysiedleniom. Pomija też fakt, że zbiornik zająłby cześć Magurskiego Parku Narodowego. Natomiast nue zapomniano wspomnieć, że ekolodzy są przeciwni. Ach ci źli ekolodzy, bronią terenów i przyrody prawnie chronionej, bronią Wisłokę przed dewastacją przez technokratów. Ludzie, zbiorników się już nie buduje, to archaizm nie do obrony. Obecnie zbiorniki się likwiduje, a o retencję dba inaczej. No ale lobbyści chcą zarobić na budowie, potem na eksploatacji, dzikim pseudorozwoju okolicy, a przecież piękna przyroda przyciąga tlumy. Tylko jakoś nie ma pomyslu jak na tym zarobić. Do niedawna turyści w Krempnej rozpaczliwe szukali miejsca , w którym można coś zjeść lub się załatwić… Nie ma knajpy z prawdziwego zdarzenia, ludzie jeżdżą do Małego Lasku, do Kątów i Chyrowej. Jakoś w sąsiednich gminach się da. Ruszyło się też w Polanach (Bacówka), a w Krempnej na wjeździe ruiny.
Może lepiej zrobić most dla mieszkańców Myscowej?
Slawek co ty opowiadasz ze w Krempnej nie ma gdzie zjesc i wc chyba dawno tam nie byles a to ze most dla Myscowej to sie zgodze zapora i tak nie powstanie
Nic tam nie ma..te małe klitki to nie restauracje i bałbym się tam cokolwiek zjeść. Musi wrócić restauracja lesna
Do niedawna był z tym wielki problem, teraz oczywiście jest lepiej, ale w sezonie to nie wystarcza.