Prowadzone od soboty, 23 września poszukiwania 50-letniego turysty z Jasła nie przyniosły rezultatu. Ratownicy ze Słowacji, którzy wspólnie z przedstawicielami polskiego TOPR-u przez prawie tydzień prowadzili akcję poszukiwawczą poinformowali, że wyczerpali już „wszystkie standardowe środki”.
Mieszkaniec Jasła ostatni raz kontaktował się z najbliższymi w sobotę, 23 września w godzinach wieczornych. Przekazał, że doznał urazu nogi, ale nie był w stanie określić swojego położenia. Najbliżsi przekazali ratownikom, że wybierał się na Lodowy Szczyt. Słowaccy ratownicy niezwłocznie rozpoczęli poszukiwania, które trwały do niedzielnego wieczora. Na noc zostały przerwane i w poniedziałek z samego rana znów ruszono do akcji.
W działania zaangażowanych było kilkudziesięciu ratowników, psy tropiące, drony oraz śmigłowiec. Prawie tydzień intensywnych poszukiwań nie przyniósł efektów. 50-letni Grzegorz nie został odnaleziony.
W piątek, 29 września słowaccy ratownicy poinformowali, że nie kończą akcji, ale nie będzie już tak intensywna. – Do tej pory członkowie Górskiego Pogotowia Ratunkowego wyczerpali cały zestaw standardowych kroków, jakie podejmuje się podczas podobnych akcji poszukiwawczych – wyjaśnia Igor Žiak, zastępca dyrektora HZS. Dopóki osoba nie zostanie zidentyfikowana lub odnaleziona, nie przestaniemy jej szukać – dodaje.
O sprawie pisaliśmy już TUTAJ